Północna obwodnica Krakowa będzie stanowiła swego rodzaju „ukoronowanie” prac inwestycyjnych, które po latach oczekiwań, niemal w tym samym czasie zaczęły być realizowane na Prądniku Białym i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Zgodnie z zapowiedziami miasta od ubiegłego roku mieszkańcy jeżdżą już tramwajem na Górkę Narodową, a także całkowicie przebudowaną al. 29 Listopada. A co z północną obwodnicą?
Droga ekspresowa S52, realizowana obecnie przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, choć jeszcze nie w całości, miała być gotowa jesienią bieżącego roku. Tymczasem w ostatnich tygodniach media lokalne zaczęły donosić o pewnych problemach, jakie pojawiły się w kontekście tej inwestycji.
Roszczenia wykonawcy
Pod koniec stycznia na łamach jednego z lokalnych dzienników pojawił się artykuł, którego autorzy pisali, że z powodu intensywnych opadów deszczu i szerszego od zakładanego zakresu prac archeologicznych, pod uwagę brane jest opóźnienie terminu ukończenia inwestycji. – Prace archeologiczne były prowadzone przed rozpoczęciem budowy obwodnicy – mówi przedstawiciel GDDKiA, Kacper Michna. – Jest to standardowe postępowanie. Pierwotnie zakładaliśmy, że przebadanych zostanie 31 ha terenu. Finalnie pracami trzeba było objąć znacznie większy obszar, bo aż 71 ha. Były to stanowiska z szerokiego zakresu, począwszy od czasów neolitu aż do II wojny światowej.
Jednocześnie z maila otrzymanego od GDDKiA wynika, że obowiązującym terminem zakończenia budowy północnej obwodnicy Krakowa pozostaje wrzesień bieżącego roku. Kacper Michna tłumaczy, z czego jego zdaniem wyniknęła rozbieżność komunikacyjna. – Pytanie zadane nam przez redakcję dotyczyło tego, czy są rozpatrywane roszczenia, jakie pojawiły się ze strony wykonawcy – tureckiej firmy Gulermak i polskich Mostów Łódź – które mogłyby wpłynąć na zagrożenie terminu oddania inwestycji do użytku. Owszem, tego typu roszczenia rzeczywiście się pojawiły i faktycznie są obecnie rozpatrywane. Dotyczą one możliwości wydłużenia czasu potrzebnego na realizację inwestycji i renegocjacji warunków finansowych – tłumaczy Kacper Michna.
Na ten moment jednak obowiązującym terminem nadal pozostaje wrzesień. A nawet jeśli ten – w efekcie pozytywnego rozpatrzenia roszczeń wykonawcy – miałby się przesunąć, to i tak nieznacznie. – Jesień tego roku absolutnie pozostaje dla nas datą wiążącą – zapewnia przedstawiciel GDDKiA.
Problematyczny węzeł
Nieco wcześniej od opisywanych roszczeń wykonawcy, inny lokalny portal donosił z kolei o problemie ze ZRID-em dotyczącym zmodyfikowanej wersji węzła drogowego w Mistrzejowicach, łączącego północną obwodnicę i drogę S7. To newralgiczny punkt inwestycji zlokalizowany na finalnym odcinku obwodnicy, którego wybudowanie planowane jest na rok 2025. GDDKiA zweryfikowała założenia pierwszego projektanta, z którym rozwiązano umowę. Potrzebę zmian zgłaszali też pasjonaci tematyki transportowej. Wskazywali oni, że węzeł w ówcześnie zaprojektowanej formie zamiast udrażniać ruch, będzie prowadził do powstawania korków i wypadków.
GDDKiA przeprojektowało węzeł i złożyło wymagane w tej sprawie dokumenty do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. – W tym momencie rzeczywiście już od maja ubiegłego roku czekamy na wydanie ZRID-u – przyznaje Kacper Michna. – Tzw. specustawa drogowa określa jasno, że zezwolenie na realizację inwestycji drogowej powinno być wydawane w ciągu 90 dni. Istnieje jednak możliwość wydłużenia tego terminu – w sytuacjach szczególnie skomplikowanych – przyznaje przedstawiciel GDDKiA.
Obwodnica gotowa w 88%
Jednostka odpowiedzialna za realizację obwodnicy zapewnia jednak, że pomimo pojawiających się trudności, północna obwodnica Krakowa jest już w 88% gotowa. – Do zrobienia zostały nam już niemal wyłącznie „prace wykończeniowe”. Ukończony jest m.in. tunel w Dziekanowicach – wraz z półkilometrowym odcinkiem wyjątkowo trwałej nawierzchni betonowej, jedynej jak dotąd na drodze szybkiego ruchu w Małopolsce. Taka sama nawierzchnia w połowie bieżącego roku położona zostanie również w niedawno przebitym, ponad 650-metrowym tunelu pod Zielonkami. W minionym roku obwodnica została też połączona z Trasą Wolbromską, co umożliwiło przejazd – choć oczywiście jeszcze roboczo. Przed nami nie ma więc już żadnych większych wyzwań typu budowa wiaduktów, tuneli czy podpór estakad lub mostów – mówi Kacper Michna.
Na ten moment pewne pozostaje, że już jesienią tego roku kierowcy będą mogli swobodnie poruszać się północną obwodnicą – na odcinku od węzła w Modlnicy po stronie zachodniej, aż do połączenia z drogą S7 po stronie wschodniej. Będzie to odcinek od dawna wyczekiwany zarówno przez kierowców z miasta i okolic, którzy dzięki niemu będą mogli omijać krakowskie korki, jak i kierowców tranzytowych, którzy podróżując na trasie Katowice-Warszawa, zaoszczędzą czas, omijając w ten sposób miasto.