Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) opublikowała ostateczny kalendarz cyklu World Tour na 2026 r. Nie mogło w nim oczywiście zabraknąć Tour de Pologne. Nasz narodowy wyścig odbędzie się między 3 a 9 sierpnia.
Polska jest jednym z zaledwie 13 krajów na świecie i 9 w Europie, które mają przywilej organizacji zawodów najwyższej kolarskiej rangi. Utrzymuje go od samego początku cyklu, powstałego w 2005 r., wtedy jeszcze pod nazwą UCI Pro Tour.
Oto wszystkie kraje, które w 2026 r. zorganizują jednodniowe bądź etapowe wyścigi UCI World Tour (w kolejności chronologicznej): Australia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Belgia, Włochy, Francja, Hiszpania, Holandia, Szwajcaria, Niemcy, Dania, Polska, Kanada, Chiny. Więcej dni ścigania od Polski mieć będą tylko: Francja, Włochy, Hiszpania, Belgia i Szwajcaria.
Za światową marką jaką przez lata stał się Tour de Pologne stoją ciągły rozwój, potężne koszty i trudne do wyobrażenia liczby.
One nie zostawiają wątpliwości: ten wyścig jest przedsięwzięciem gigantycznym. Scenografię każdego etapu przewozi 20 tirów, rozkłada ją 300 osób. By zabezpieczyć 200 km trasy potrzeba około 2 tysięcy ludzi! Policji, służb, wolontariuszy. – Nie ma w Polsce drugiej imprezy, przy której pracuje tyle osób i która tak promuje nasz kraj za granicą – uważa Czesław Lang.
Dzięki sygnałowi produkowanemu przez Telewizję Polską, a także wznowionej niedawno współpracy z Eurosportem, transmisje z wyścigu trafiają na każdy kontynent. Sam Eurosport nadaje w 65 krajach, oprócz tego są prawa negocjowane indywidualne z innymi telewizjami.
– Przez lata ścigałem się w peletonie, mam znajomych w różnych zakątkach Europy. Oglądają Tour de Pologne, a potem do mnie dzwonią i gratulują tego, jak zmienia się Polska. Jakie mamy zabytki, perełki, nowe drogi. Widzą to wszystko w naszych transmisjach. Współpracujemy z Polską Organizacją Turystyczną, przykładamy wiele uwagi, by wspólnie z TVP te najciekawsze miejsca wcześniej znaleźć, odwiedzić i sfilmować – mówi Lang.
– Powiem więcej. Dwaj Francuzi, pracujący w ekipie transmisyjnej, jak wjechali w Bieszczady, to się tak zachwycili, że zaraz kupili działki. I mówią, że nie wyobrażają sobie, by na emeryturze mieszkać gdzie indziej – dodaje dyrektor.
Promocja Polski jest wpisana w DNA wyścigu pod batutą Czesława Langa. Jego historyczne zacięcie i głęboko zakorzeniony patriotyzm sprawiły, że za pomocą Tour de Pologne postanowił chwalić się ojczyzną i opowiadać jej losy światu. Także te trudne.
Gdy wyścig przejeżdżał przy niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, kolarze zatrzymali się, by złożyć kwiaty i poznać prawdę o tym miejscu. 70. edycja TdP toczyła się pod hasłem „Z ziemi włoskiej do Polski, śladami Jana Pawła II”. W 2014 r. był za to hołd dla bohaterów Solidarności, pod bramą gdańskiej Stoczni. Przykłady można mnożyć.
To wszystko nie byłoby możliwe bez stałych partnerów Tour de Pologne, bo budżet to kilka milionów euro. Wyścig od lat przyciąga największe marki polskiego – ale nie tylko – biznesu. Tylko w 2025 r. sponsorem głównym była największa krajowa firma, ORLEN, a wśród oficjalnych sponsorów znaleźli się: Decathlon i PZU, a partnerem strategicznym Totalizator Sportowy. Rodzina TdP jest jednak znacznie większa. Stanowią ją inni partnerzy, media i oczywiście miasta.
Dzięki nim wszystkim wyścig z roku na rok może zyskiwać nowe elementy. Na przykład supernowoczesną flotę samochodów Toyota i Lexus. Japoński koncern to gigant światowej motoryzacji, który strategicznie wiąże się z reguły długofalowo i z uznanymi markami. Toyota Central Europe, Toyota Radość i Lexus Warszawa Radość przekazały do kolumny Tour de Pologne 2025 ponad 40 pojazdów.
W tym roku do oficjalnych partnerów logistycznych dołączyła Grupa Transportowa, która pomaga przewieźć z Belgii 13 ton najlepszych systemów zabezpieczenia istniejących obecnie w kolarstwie, produkowanych przez firmę BOPLAN. Przed rokiem diametralnie zmieniła się również scenografia met i strefy dekoracji. Rozkładana scena o szerokości 13 metrów pozwala na nowoczesną ekspozycję sponsorów, mieści też trzy ekrany ledowe. Największy z nich ma szerokość pięciu metrów i umożliwia kibicom wspólne przeżywanie kolarskich emocji na długo nim zawodnicy dotrą do mety.
– To wszystko robimy właśnie dla ludzi. Bo mam wrażenie, że niewiele rzeczy łączy jeszcze tak mocno jak sport, a kolarstwo, na które nie trzeba kupować biletów i można się ustawić po prostu przed swoim domem, szczególnie. Tour de Pologne to jest gigantyczne wyzwanie, trudno czasami ułożyć trasę tak, by wszystkich zadowolić, by dopiąć budżet, ale jak widzę potem te tłumy, jak dostaję podsumowania, mówiące, że przy drogach ustawiły się trzy miliony ludzi, to czuję ogromną satysfakcję. I to mnie napędza – kończy Czesław Lang.
Siłę marki Tour de Pologne potwierdzają liczne nagrody. Nasz narodowy wyścig wielokrotnie wybierany był Imprezą Roku w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. Organizator, czyli Lang Team, otrzymywała też statuetki Demes i Teraz Polska.
Źródło: Materiały prasowe, fot. Szymon Gruchalski
Tour de Pologne