Connect with us
PLS6 czolowka - Służba a życie rodzinne - relacja z wczorajszego spotkania z Zoltanem Kunszabó z Budapesztu.

Miasto Kraków Wiadomości Wydarzenia

Służba a życie rodzinne – relacja z wczorajszego spotkania z Zoltanem Kunszabó z Budapesztu.

Służba a życie rodzinne –  Prawość, Ołtarz, Fundament – Zoltan Kunszabó

Jestem żonaty, mam pięcioro dzieci, mam wnuki. Od 1994 r. posługuje. W 2007 przyjął święcenia diakonatu. Szukałem w swoim życiu prawdy, studiowałem różne rzeczy. Wierzyłem, że jest prawda pisana z dużej litery. – szukałem jej. W końcu ta prawda znalazła mnie. Byłem intelektualistą – ale nie wiedziałem czym prawda będzie dla mnie, gdy jej dotknę. Ludzie mówili do mi: Przecież jest tyle ciekawych filozofii, pomysłów, idei, jak rozpoznasz co jest prawdą, jak chcesz to zrobić?

I co się stało – któregoś dnia na stołówce studenckiej,  przyjaciel powiedział mi swoje świadectwo . Poczułem wtedy, że Prawda przyszła do mnie i że ta prawda ma na imię Jezus!

Nie myślcie, mówił Zoltan, że jestem bohaterem. Nie, nie potrafię wytrwać w swych postanowieniach, decyzjach. Nie potrafię robić ćwiczeń czy utrzymać diety, nie jestem kimś, kto może iść za jakąś ideą – ale wiem, że Jezus mnie trzyma, ja należę do Niego i jestem częścią jego życia – On mnie prowadzi i daje energię, by iść za Nim, dlatego wciąż pozostaję na drodze i dlatego jestem w stanie podzielić się czymś z mojego chrześcijańskiego życie.

Zoltan mówił, że kiedy doświadczył tej prawdy – Jezusa, wiedział, ze musi o niej mówić, że jest to powołanie na całe jego życie. Ale  ma także inne powołanie by służyć rodzinie –  jak sobie poradzić by realizować te dwie miłości. A właściwie więcej, bo jest miłość do Boga Trójcy,  miłość do mojej żony, dzieci, wnucząt i jest jeszcze, miłość do  wspólnoty (Nowe Jeruzalem). Jest tyle :kochanek” a ja mam jedno serce – kontynuował nasz gość – jak to pogodzić?

To jest trudne pytanie dla wszystkich liderów działających w Kościele katolickim. Jest to wyzwanie, które mają świeccy liderzy –  pogodzenia misji z rodziną

Prawość –  szukamy prawości, bo to jest nasza główna wartość. Oznacza to, że jestem jedno z Chrystusem wszystkie aspekty mego życia są poddane Chrystusowi, nic  nie umyka, On panuje we wszystkich obszarach mego życia. To nie jest proste!

Nawrócenie i skrucha to nie jest koniec –  życie chrześcijańskie jest naprawdę wymagające, bo Pan kazał podążać za Nim i wysoko postawił poprzeczkę. Standardy błogosławieństw są wysokie.  Praktycznie na to patrząc, oznacza to, że musimy być całkowicie obecni dla Pana i dla innych ludzi. Jako mąż jesteś źródłem miłości dla żony, dzieci członków swej wspólnoty i dla wszystkich których spotkasz. I to jest naprawdę wymagające! Ale to wszystko musi być przepełnione mądrością nie szaleńczą młodością ale rozsądkiem. Jak to osiągnąć? Zoltan odpowiedział, że do wypracowania tego modelu scalającego wszystkie obszary naszego liderskiego życia, konieczne jest życie w obecności samego Boga, nasiąkanie Nim w trakcie osobistej modlitwy i prowadzenie  życia sakramentalnego połączonego z liturgią . Kiedy nasiąkniesz miłością Bożą w Jego obecności – tłumaczył nasz mówca,  wtedy masz szanse by promieniować mądrością i będziesz miał energię by żyć chrześcijańskim życiem.

OŁTARZ – to osobista strategia Zoltana na zsynchronizowanie wszystkich powołań i wezwań w naszym życiu. Co to znaczy?  Budujemy ołtarz kiedy chcemy by nasze życie było ofiarą, bez gotowości na ofiarę nie możemy zbudować ołtarza. Budując ołtarz budujemy strategię naszego życia i posługi. Jak to zrobić w konkretach? Cztery kroki.

1 – Buduj relację z Bogiem – to nie mogą być zdawkowe spotkania. Biegniesz do Niego kiedy Go potrzebujesz, a kiedy wszystko jest ok i jakoś ci idzie, już do Pana nie przychodzisz. Dla mnie – kontynuował Zoltan –  najważniejszym punktem dnia jest modlitwa! Od kiedy przyjąłem święcenia diakonatu modlę się  na brewiarzu.  Wcześniej  wiele lat,  posługiwałem się modlitwą spontaniczną, od kiedy modlę się brewiarzem widzę, że daje mi to bardzo solidne fundamenty dla mojego życia modlitewnego. Wplatam w brewiarz moje spontaniczne modlitwy…

2 – Buduj swoją  misję. Masz, tak jak ja wielkie pragnienia misyjne, ewangelizacyjne,  ale mam też żonę i dzieci, być może ty także. Misja wobec innych ludzi, wspólnoty nie może zająć miejsca troski o żonę, o dzieci –  bo to nasze główne powołanie. Misja to przekazywanie miłości i prawdy. Poprzez moją misję ja podnoszę ludzi, którym służę. Moja misja to podnosić moją żonę i moje dzieci a dopiero potem inne osoby.

3. Buduj relacja z najbliższym mamą, tatą, dalszą rodziną, otoczeniem, sąsiadami, kolegami z pracy itd.. Popełniamy błąd służąc innym a zaniedbując osoby ze swojej dalszej rodziny. Mam 53 lata – zaznaczył nasz mówca – moja mama ma 77 i pamiętając o czwartym przykazaniu: czcij ojca swego i matkę swoją – widzę swoją misję wobec niej. W miłości wobec mojej mamy nikt mnie  nie zastąpi. Ona ma 77 lat a ja jestem jej jedynym synem. Jest wybrana przez Boga by zostać moją matką! Nie mogę być tak charyzmatyczny, że o niej zapomnę. I podobne myślenie powinno nas cechować wobec innych członków dalszej rodziny i bliskich osób.

4. Buduj relację w swym oikosie (otoczeniu). To twoje najlepsze wsparcie i dar od Boga. Choć wykładam na uniwersytecie, piszę książki jestem duchownym – i chociaż pracuję z Ralphem Martinem to wspólnota, osób wśród których żyję i pracuję ma szczególne miejsce w mym sercu nie mogę się wynieść ponad nich ,chcę wzrastać z nimi.

Rodzina i misja to nie dwa odrębne projekty –  to jeden projekt trzeba zbudować harmonię między tymi obszarami. Moja misja skierowana do wszystkich narodów zaczyna się u mnie w domu dotyka mego sąsiedztwa, wspólnoty, grupy liderskiej i każdego kogo spotkam. Wtedy  nie mówię ja jestem posłany ale my wraz z moją rodziną naturalną służę innym.

Tykająca bomba w fundamencie

Nie można służyć światu zewnętrznemu gdy twe fundamenty są słabe.   W 1 Liście do Tymoteusza odnajdujemy kryteria posługi. Jeśli jesteś ukochanym liderem w swoim własnym domu, podwórku, pracy, będziesz też nim gdzieś dalej, wobec innych. Jakość  twej posługi będzie świecić w tym jak wyglądają twoje więzi w twojej rodzinie w twym środowisku. Bez silnych fundamentów w rodzinie nie ma szans. Jeśli jest tak że masz wielkie obdarowanie a masz złe relacje z bliskimi – Biblia cię osądzi i powie, że to jest nic. Pan ci powie:  idź i pogódź się, napraw relacje z najbliższymi potem przyjdź i złóż swą ofiarę. Pokaż mi swe charyzmaty ale po tym jak się pogodziłeś z całą swą rodziną. Gdy te problemy nie są rozwiązane nie pociągniesz długo w swej posłudze. To tykająca bomba! Nie rozwiązane problemy małżeńskie, konflikty, zgotują w przyszłości wypalenie i frustrację w posłudze. Jak nie będziesz dbał o relację z żoną a świetnie ci będzie szła posługa wspólnocie, to twe serce będzie tykać aż wybuchnie,. Pan powie wycofaj się i pracuj nad swoim małżeństwem , potrzebujesz uzdrowienia bo masz swoją historię zbawienia.

Musimy poświęcić czas by zbudować nasze fundamenty , bo to najlepszy sposób na inwestycję w misję. To daje nam  szanse,  by prowadzić posługę długofalowa. Musimy poświęcić czas swojej żonie, dzieciom, rodzicom, przyjaciołom, kolegom – na poziomie naturalnym i duchowym. Nie bój się  że to będzie ze szkodą dla twej misji, jest wręcz odwrotnie. Patrząc długofalowo, będzie to czymś co się zwróci w misji i będziesz mógł zaangażować  swych bliskich także w misję. Pomożesz im odkryć ich własne wymiary posługi.

Wdrażaj swoich w misję

Pamiętaj, żona i dzieci nie mają w sobie tendencji by  nienawidzić twej misji –  chcą być raczej jej częścią. Swej rodzinie powinieneś wszczepić mentalność misyjną ona zaczyna się gdy tworzysz kulturę dawania i zapraszania . Nasz dom – opowiadał Zoltan, był otwarty dla innych , nie był bastionem. Na Boże Narodzenie „ulica” przechodziła przez nasz dom. Mieliśmy zwyczaj z mymi dziećmi chodzić do biednych rodzin, szczególnie cygańskich i dawaliśmy im małe prezenty. Kiedy miały 6, 9 lat stawały wobec faktu, którym jest bieda. Ich wrażliwość rosła. Odczuwały moc Ducha Świętego, gdy modliliśmy się za tymi ludźmi w ich domach . A jak były starsze, ci biedni byli zapraszani do nas do domu na kolację wigilijna Chciałem dać im największe dziedzictwo – a był nim fakt, że  moje serce nigdy nie jest zamknięte. Krok po kroku starałem się angażować rodzinę w moją misję. Radością dla mnie było widzieć kiedy me dzieciaki, na Wielkanoc , tańczyły z innymi dziećmi z rodzin biednych. Ważne  jest rozbudzać i wspierać to obdarowanie, które mają dzieci.  Myślę, że największa  chwała w niebie spotka mnie za  misję jaką miałem wobec mojej żony i dzieci.

Zoltan kontynuował – kilka lat temu zorganizowaliśmy wspólnotę dla bezdomnych. W mojej żonie objawiło się wielkie serce dla tych osób. Do dziś jest  szefową tej wspólnoty zajmującej się bezdomnymi. Moje dwie córki zorganizowały wspólnotę Fuzja,  która tworzy najbardziej poczytną stronę internetową na Węgrzech ( 777blog.hu ) . Trzecia córka jest sekretarką w naszej wspólnocie. Inna córka, Ania jest wspaniałym kaznodzieją.

Chcę podkreślić, że powinniście dbać o swoje fundamenty – tj. rodzinę i bliskich. W ten sposób możecie wypracować sposób by służyć  Panu przez bardzo długi czas. Opierając się na duchowych prawach będziecie naprawdę płodni.

Podsumowanie na naszej stronie:  http://mezczyzni.net/main/liderzy-grup-mskich/1017-pls-polishleadershipsummit-6

Continue Reading
You may also like...
Avatar photo

Krakowskie Fakty, Wiadomości, Wydarzenia, Ogłoszenia Drobne. Wolne Media Niezależny serwis internetowy poświęcony miastu Kraków. okrakow.pl to serwis tworzony wspólnie z Krakowską społecznością!

Krakowski Kalendarz Wydarzeń

Nie odnaleziono wydarzeń!
Więcej
To Top