Miasto Kraków Wiadomości Wydarzenia
Jeżeli wyginą pszczoły, ludzkość będzie miała spore kłopoty…
Jeżeli wyginą pszczoły, ludzkość będzie miała spore kłopoty – i bynajmniej nie chodzi o brak miodu. W naszej strefie klimatycznej około 3/4 roślin kwiatowych jest zapylane przez zwierzęta. W polskich warunkach zapylaczami są niemal wyłącznie owady, a spośród nich kluczową rolę odgrywają właśnie pszczoły. Najbardziej znana wśród nich jest pszczoła miodna. Jednak oprócz niej mamy w Polsce około 470 gatunków dzikich pszczół. One również zapylają i często są w tym lepsze od swojej hodowanej w pasiekach kuzynki. Są też takie rośliny, których pszczoła miodna zapylić nie potrafi, a pszczoły dzikie nie mają z tym problemu.
Wśród dzikich pszczół największą grupę stanowią gatunki samotne. W przeciwieństwie do pszczoły miodnej, nie żyją one w rodzinach złożonych z królowej i robotnic, nie produkują miodu oraz… nie żądlą. U pszczół samotnych każda samica jest „królową i robotnicą w jednym” – składa jaja jak królowa, ale troszczy się o swoje gniazdo jak robotnica, nie korzystając przy tym z pomocy innych samic. Samotnice nie unikają jednak towarzystwa – często tworzą kolonie, gdzie obok siebie znajdują się dziesiątki albo setki gniazd, każde należące do innej samicy.
Wszyscy wiemy, co dzieje się, jeśli podejdzie się zbyt blisko do wylotka ula – rozzłoszczone robotnice pożądlą nas, próbując przegonić. Jeżeli podejdziemy do kolonii samotnic, nic takiego się nie wydarzy. Samice będą nas omijać, przelatywać obok, być może usiądą przelotnie na ręce, ale nie będą atakować. Ta łagodność samotnic powoduje, że można się czasem spotkać z informacją, iż nie posiadają one żądeł. To nieprawda, samice mają żądła jak wszystkie inne pszczoły (samce z kolei nie mają ich nigdy, dotyczy to też trutni pszczoły miodnej). Używają ich jednak tylko w momencie bezpośredniego zagrożenia (np. złapane w rękę). Użądlenie jest zresztą o wiele mniej nieprzyjemne niż pszczoły miodnej, bo jad samotnic jest słabszy, a żądło nie zostaje w skórze.
Samotne pszczoły mogą zasadniczo osiedlać się w dwóch rodzajach miejsc. Część kopie sobie norki w ziemi, natomiast inne nie potrafią tego i muszą znajdować gotowe dziurki i szczeliny, w których założą gniazda. W naturze są to puste łodygi roślin czy tunele wydrążone w drewnie przez larwy chrząszczy, a w mieście mogą to być drobne spękania w ścianie lub budowane specjalnie dla pszczół tzw. hoteliki. Te ostatnie są stawiane coraz częściej w parkach, w prywatnych ogrodach czy na podwórkach przedszkoli i pełnią rolę edukacyjną, pozwalając przyglądać się z bliska tym pracowitym owadom i ich pracy.
A w zakresie edukacji jest niestety wiele do zrobienia. Pod koniec kwietnia koło przystanku Grota-Roweckiego nad skrawkiem ubitej ziemi zaczęły latać pszczoły. Dla osoby postronnej mogły wyglądać groźnie, gdyż było ich dużo i wprost kłębiły się nad ziemią, jednak wrażenie grozy było bardzo mylące. Były to porobnice, samotne pszczoły, a ów rój składał się z samic pracowicie zakładających norki i samców czekających na okazję do znalezienia dziewiczej partnerki. W Polsce żyje kilka gatunków porobnic, a trzy z nich zostały objęte ochroną gatunkową. Przystankowe porobnice, wydawałoby się, nie mogły wybrać sobie gorszego miejsca – w sąsiedztwie gniazd nie było żadnych kwitnących roślin, ruchliwe skrzyżowanie tuż obok stwarzało ryzyko, że latające do kwiatów pszczoły będą rozbijać się o jadące samochody. Jednak największym zagrożeniem okazaliśmy się niestety my, ludzie. Po długim majowym weekendzie zastałam kolonię rozkopaną. Parę samiczek krążyło nad częściowo zniszczonymi gniazdami, ale nie był to już taki duży rój, jaki widziałam na początku. Kolejnych kilka dni później na kolonii pojawiły się rozsypane białe kryształki. Sól? A może trutka na owady?
Pszczoły z przystanku z pewnością nikogo nie pożądliły – chyba, że ktoś chodził po ich kolonii boso lub łapał je gołymi rękami. Jako zapylacze zasługiwały na naszą ochronę. Jaki był powód tego, że zniszczono ich dom? Zapewne nieświadomość, że nie wszystkich pszczół trzeba się bać.
Różne gatunki pszczół samotnych latają od wczesnej wiosny do jesieni. Jeżeli w Waszym sąsiedztwie pojawią się bzyczący lokatorzy, nie wzywajcie od razu ekipy dezynsekcyjnej ani nie niszczcie gniazda – sprawdźcie, czy czasem nie zagościły u Was pożyteczne, a zupełnie nieszkodliwe, samotnice. Jak je rozpoznać? Zdecydowanie nie po wyglądzie. Różne gatunki dzikich
pszczół wyglądają rozmaicie, niektóre są puchate i przypominają pszczołę miodną, ale bywają też i takie gatunki, które mają żółto-czarne paski i łudząco przypominają osy.
Dobrą wskazówką przy rozpoznawaniu, czy dane owady są samotnicami, jest zachowanie.
Jeśli kolonia znajduje się w miejscu uczęszczanym, ale mimo że ludzie przechodzą obok, owady nie interesują się nimi i nie zdarzyło się, żeby kogokolwiek użądliły, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z samotnicami. Społeczne osy i szerszenie, które mogą bronić gniazd, budują zwykle charakterystyczne, kuliste, papierowe gniazda, których nie spotkamy u samotnic. Zdarza się czasem wprawdzie, że i osy społeczne zbudują sobie gniazdo pod ziemią, jednak wtedy będzie ono miało jedno wejście. W kolonii samotnic ziemia jest podziurawiona przez liczne gniazda, nie ma „głównego wejścia”, bo każdy osobnik ma swoją własną norkę.
„Dzikie” pszczoły miodne na gniazda wybierają dziuple, jednak ich gniazdowanie poza pasieką jest raczej rzadkim zjawiskiem – zwykle są wyłapywane przez pszczelarzy w momencie, kiedy jako rój wiszą na gałęzi i dopiero zamierzają gdzieś się
osiedlić. Jeżeli taki rój przyleci do Waszego ogrodu, wezwijcie pszczelarza – nie zabije pszczół, ale zabierze je do swojej pasieki. W razie wątpliwości, kogo gościmy w naszym ogrodzie i czy aby na pewno nie trzeba się obawiać, warto przed podjęciem jakichś kroków skonsultować się ze specjalistą.
Często wystarczą zdjęcia owadów czy ich gniazd, żeby wyjaśnić sytuację.
Ciekawostką jest, że oprócz pszczół samotnych mamy również samotne osy. Ich gniazda wyglądają tak jak gniazda pszczół samotnych, a zachowanie jest równie łagodne. Postępowanie w przypadku ich osiedlenia się w ogrodzie jest identyczne – nie trzeba się ich obawiać. Osy samotne również zapylają rośliny, ale na tym polu ustępują pszczołom. Ponieważ karmią swoje potomstwo bezkręgowcami, ich główną pożyteczną rolą jest ograniczanie populacji różnego rodzaju gąsienic i innych potencjalnych szkodników roślin.
Justyna Kierat
Krakowskie Fakty, Wiadomości, Wydarzenia, Ogłoszenia Drobne. Wolne Media Niezależny serwis internetowy poświęcony miastu Kraków. okrakow.pl to serwis tworzony wspólnie z Krakowską społecznością!