Charyzmat męskości i dar męskiej tożsamości to jeden z najważniejszych tematów, jakie możemy poruszać w kontekście współczesnego kryzysu wartości. Ks. prof. Witold Ostafiński w swoim wykładzie przedstawił zarówno duchowy, jak i praktyczny wymiar męskości, odnosząc się do przykładów biblijnych, wyzwań współczesności oraz osobistych refleksji. Jego nauczanie można sprowadzić do głównego przesłania: męskość to dar od Boga, a mężczyzna jest powołany, by być przewodnikiem wiary, obrońcą wartości i świadkiem miłości.
Męskość jako dar od Boga
Ks. Ostafiński rozpoczął wykład od refleksji nad pochodzeniem męskości. Przypomniał, że mężczyzna został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, co czyni męskość darem, a nie przypadkowym rezultatem społecznych konstrukcji. Jak mówił:
„Bycie mężczyzną oznacza noszenie w sobie odbicia Bożego majestatu, mądrości i miłości. Adam, jako pierwszy mężczyzna, został powołany do życia w harmonii z Bogiem, naturą i bliźnimi.”
Ta biblijna wizja męskości ma swoje praktyczne konsekwencje. Mężczyzna nosi w sobie zdolność do twórczego działania, panowania nad światem w sposób odpowiedzialny oraz budowania relacji opartych na miłości i szacunku. Tożsamość męska nie jest więc ograniczeniem, lecz wezwaniem do pełni życia zgodnie z Bożym planem.
Kryzys tożsamości męskiej we współczesnym świecie
Współczesny świat często kwestionuje tradycyjne role i wartości przypisywane mężczyznom. Ks. Ostafiński zauważył, że erozja tradycyjnych wzorców oraz sprzeczne oczekiwania społeczne prowadzą wielu mężczyzn do dezorientacji. „Z jednej strony oczekuje się od mężczyzny sukcesu zawodowego, siły charakteru i opiekuńczości, a z drugiej – empatii, wrażliwości i obecności w domu. W tym chaosie współczesny mężczyzna się gubi” – tłumaczył prelegent.
Ksiądz wskazał również na problem wycofania się ojców z ich tradycyjnej roli wychowawczej:
„Wielu mężczyzn oddało swoje dzieci na wychowanie internetowi. To jest okrutna sprawa, bo internet nie zastąpi ojcowskiego autorytetu. Zamiast być obecnymi w życiu swoich dzieci, mężczyźni uciekają do pracy, garażu czy innych zajęć.”
Święty Józef jako wzór męskości
Podczas wykładu ks. Ostafiński wielokrotnie odwoływał się do postaci świętego Józefa jako patrona mężczyzn. Józef, pokorny opiekun Jezusa i Maryi, jest przykładem męskości opartej na służbie, milczeniu i wsłuchiwaniu się w głos Boga. Jak mówił ksiądz:
„Pokora to nie polega na tym, żeby człowiek był życiową ciapą, ale na przyjęciu woli Bożej bez narzekania, bez tupania i bez protestów.”
Święty Józef uczy także, że mężczyzna powinien być wrażliwy na głos Boga. Nawet sny, które odgrywają kluczową rolę w jego historii, stają się okazją do spotkania z Bogiem i podjęcia właściwych decyzji.
Trzy filary męskości: wiara, miłość i odpowiedzialność
Ks. Ostafiński w swoim wykładzie wskazał na trzy filary, na których powinien opierać się rozwój duchowy każdego mężczyzny. Są to wiara, miłość i odpowiedzialność.
Wiara:
„Wiara jest tajemnicą” – podkreślił prelegent. – „Jeśli wiesz wszystko o Bogu, to znaczy, że nie masz wiary, ale wiedzę. Wiara to zaufanie Bogu w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy nie wszystko rozumiemy.”
Miłość:
Miłość, jak tłumaczył ksiądz, nie jest emocją, lecz postawą. To gotowość do ofiarnej służby i poświęcenia. Odwołując się do listów św. Pawła, ks. Ostafiński przypomniał, że mężowie są wezwani, by miłować swoje żony, tak jak Chrystus umiłował Kościół – aż po oddanie życia.
Odpowiedzialność:
„Mężczyzna biblijny to mężczyzna odpowiedzialny za swoje życie, za rodzinę i za wspólnotę. Najpierw jednak troszczy się o dobro duchowe – swoje i innych” – mówił ks. Ostafiński. Wskazał także na konieczność wychowywania do konsekwencji i odpowiedzialności za własne decyzje.
Duchowy rozwój mężczyzny
Ksiądz zachęcał uczestników wykładu do praktykowania regularnej modlitwy, medytacji oraz introspekcji duchowej. Jak tłumaczył:
„Bez Boga w sobie niczego dobrego nie znajdziesz. Schodzenie w głąb siebie, by poznać własne emocje czy motywacje, ma sens tylko wtedy, gdy robimy to z Panem Bogiem.”
Podkreślił również znaczenie adoracji Najświętszego Sakramentu i medytacji nad Słowem Bożym. „Codzienna modlitwa w ciszy pozwala wyjść poza ograniczenia narzucane przez kulturę i własne ego” – wyjaśniał.
Wezwanie do autentyczności
Ks. Ostafiński apelował do mężczyzn o autentyczność i życie zgodne z własnymi wartościami. „Jeśli nie żyjesz zgodnie z wartościami, to wcześniej czy później dopadną cię frustracja i nerwice. Bądź sobą, ale bądź sobą w Bogu” – mówił.
Na zakończenie ksiądz podkreślił, że kryzys wiary i wartości, z którym mierzymy się dziś, jest także okazją do dawania świadectwa. „Czasy apokalipsy to czasy błogosławione, bo one zmuszają nas do wyznawania wiary i stawania w obronie Bożych wartości” – zauważył.
Podsumowanie
Wykład ks. prof. Witolda Ostafińskiego to głęboka refleksja nad rolą mężczyzny w dzisiejszym świecie. Podkreśla on, że męskość to nie tylko dar, ale i odpowiedzialność. Odpowiedzialność za siebie, rodzinę, wspólnotę i wiarę. Ks. Ostafiński apeluje, by mężczyźni stawali się świadkami wiary, przewodnikami w życiu duchowym i obrońcami wartości, które są fundamentem naszej tożsamości. W świecie pełnym chaosu norm i wartości mężczyzna musi odnaleźć trwały fundament – w Bogu.
Na bazie wykładu opracował Andrzej Lewek
Link do podsumowania spotkania
Homilia z 20.11.2024 – ks. prof. Witold Ostafiński
Pan z wami, Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że Królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc. Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu słów swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich, obracajcie nim, aż wrócę. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim posełstwo z oświadczeniem nie chcemy, żeby ten królował nad nami. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł, Panie, twoja mina przyspożyła dziesięć min. Odpowiedział mu dobrze Sługo Dobry, ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny sprawu i władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł, Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział i ty mniej władzę nad pięciu miastami. Następny przyszedł i rzekł, Panie, oto twoja mina, którą otrzymałem zawiniętą w chustce. Dostalękałem się, bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym. Bierzesz, czego nie położyłeś i żniesz, czego nie posiałeś. Odpowiedział mu, według słów twoich sądzę cię zły Sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym. Biorę, gdzie nie chcę. Nie położyłem i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Do obecnych zaśrzeku zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma 10 min. Odpowiedzieli mu, panie, ma już 10 min. Powiadam wam, każdemu kto ma będzie dodane. A temu kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach. Po tych słowach szedł naprzód zdążając do Jerozolimy.
Oto Słowo Pańskie.
Pewien człowiek szlachetnego rodu przekazał majątek swoim sługom i odjechał. Przekazał im majątek i czego oczekiwał od swoich sług, że go zachowają? Nie, że pomnożą, bo zachować powierzone dobro to za mało. I zachować powierzony nam przez Boga depozyt wiary to jest za mało, bo wiara nie rozwijana umiera. A więc jaki wniosek z tego długiego fragmentu Ewangelii? Że mamy być w życiu kreatywni. Że mamy pomnożać dobro i to wszystko, cośmy od Boga otrzymali. I mamy to robić za wszelką cenę. Nie wolno się nam bać nawet ryzyka. Ten, który przyniósł ten talent zawinięty w chustę, on bał się ryzyka. On nic złego nie zrobił. On zachował tylko to, co mu przekazano. Ale on był w swoim stanowisku, w swoim życiu, był martwy. Przyniósł minę, którą miał zawiniętą w chustce. Szkoda, że nie mamy w oryginale tego fragmentu Ewangelii. Bo ta chustka w oryginale, to jest taka sama chusta, którą zawija się z marłych. I tu nam Jezus chce powiedzieć, że są tacy wśród nas, którzy chcą. które są jak zmarli, wiara, która się nie rozwija, jest wiarą martwą, bo chrześcijańska cnota nie polega na zachowaniu wiary, ale chrześcijańska cnota polega na rozwijaniu wiary, czyli każda stagnacja jest stratą. Bierne, ale wierny, to za taką postawę otrzymujemy naganę. Mamy być wierni, ale równocześnie kreatywni, zdolni do podjęcia ryzyka.
Jakbyśmy ten fragment Ewangelii mogli zatytułować, prosto potępiona ostrożność. Jezus potępia ostrożność. To znaczy tych, którzy w swoim życiu widzą tylko zagrożenia, a nie widzą szansy. Może byśmy tak dzisiaj się zastanowili przez chwilę. A jak to wygląda w moim życiu? Czy ja widzę tylko zagrożenia? Czy jednak widzę szansę? Albo jak mówią inni, czy moja szklanka jest do połowy pusta? Czy jest do połowy pełna?